niedziela, 30 października 2016

Historia Filozofii - Władysław Tatarkiewicz; kanał na youtube

Na youtubie (już od ponad roku) znajduje się audiobook wszystkich trzech tomów “Historii Filozofii” Władysława Tatarkiewicza. Szczerze mówiąc, to był pierwszy audiobook, jaki kiedykolwiek słuchałem i chyba szczególnie dzięki głosowi lektora - Ksawerego Jasieńskiego, jestem zachwycony. Za wikipedią Ksawery Jasieński - od 1964 nagrywa dla osób niewidomych książki z literatury światowej i polskiej, naukowe i wiersze. W słuchanych przeze mnie audiobookach jego głos nie drażnił (co często mi się zdarza u wykładowców), był bardzo spokojny i pasował do stylu książek (pisanych bądź co bądź ładnych parę lat temu). Zaimponowało mi również to, że pan Ksawery wie, kiedy podnieść głos, kiedy czytać ciszej, na które słowa położyć akcent. To pomaga. Sam czytając książkę czasami gubię wątek przez wyakcentowanie złego słowa.
Słuchając "Historii" czasami trochę czułem się znudzony, ale praktycznie dwa tomy przesłuchałem w jakieś dwa tygodnie - rzadko kiedy tak szybko czytam jakieś książki. Fakt, że lektor wykonał tak ciężką pracę (dla przykładu, trzeci tom trwa trzydzieści godzin) motywował mnie, by dosłuchać do końca jak najszybciej. Ale również chętnie poznawałem co chwila nowe nurty filozofii, bez jakiegoś specjalnego w nie zagłębiania, jak nie raz u Coplestona. Kiedyś postaram się napisać dłuższą recenzję Tatarkiewicza. Gdy przeczytam Coplestona, to również jego i może wtedy porównam oba dzieła.
Tymczasem założyłem na youtube kanał “rozkminowy blog”. Dodałem playlistę z audiobookami “Historii”:
Pomyślę, jak promować bloga na youtubie. Nie wiem jak, ale może wpadnę na jakiś pomysł. Mówi się, że współczesny człowiek albo vloguje, albo o vlogowaniu myśli. Ja nie myślę na poważnie - blog będzie na pewno głównym, jeśli nie jedynym miejscem, gdzie będę pisał o filozofii (przynajmniej póki co nie widzę lepszych opcji).

Moja przygoda z filozofią - część druga

Trzy lata studiowania matematyki wiele mnie nauczyły i uświadomiły, że matematyka w obecnej formie to nie dyscyplina dla mnie. Styl prowadzenia wykładów, ich monotonność, brak umiejętności wykładowców do tłumaczenia, a przede wszystkim natłok materiału i chaos w jego przedstawianiu sprawił, że te trzy lata stały się wielką męczarnią. Uświadomiłem sobie, że nie każdy uczy się tak samo. Niektórym osobom styl nauczania na uczelni odpowiadał. Mi na pewno nie. Do tego doszła dosyć słaba atmosfera (nie umiałem się wczuć w te studia) i moje problemy z prokrastynacją, albo - jak kto woli - z lenistwem, doprowadziły do tego, że nie zdołałem obronić licencjatu w wyznaczonym terminie, i w październiku tego roku zacząłem Gap Year: rok przerwy w życiu. Oczywiście nie jest to klasyczny Gap Year, chodzę jeszcze na kilka niezaliczonych przedmiotów, bronił będę się prawdopodobnie w lutym. Postanowiłem jednak, że najbliższy rok będzie służył do przemyślenia, co chcę w życiu robić. I coraz bardziej jestem przekonany do tego, że filozofia, to jest to, co mnie kręci.
Zresztą, czasami wydaję mi się, że w ciągu ostatnich trzech lat studiów więcej czasu poświęcałem filozofii, niż matematyce. Wróciłem do czytania “Historii Filozofii” Coplestona. Aktualnie jestem na Kancie (tom 6.) i na jakiś czas na nim się zatrzymam. Mam zamiar przeczytać “Krytykę czystego rozumu”.
Tymczasem, w pierwszym miesiącu mojego Gap Year wysłuchałem audiobooków wrzuconych na youtube, z “Historią Filozofii” Tatarkiewicza. Pominąłem pierwszy tom, a zacząłem od Kanta, aż do końca trzeciego (ostatniego) tomu. Jest to zdecydowanie skrótowe dzieło w porównaniu do Coplestona, ale mi wystarczyło, by zaspokoić głód poznawania nowych prądów filozofii i teraz mogę znowu z czystym sumieniem wrócić do autora “Krytyki”.
Spokojne zgłębianie poglądów Kanta, pisanie o innych filozofach na blogu, i rozwijanie kilku swoich idei - to cele filozoficzne na najbliższe miesiące.

Moja przygoda z filozofią - część pierwsza

Zawsze lubiłem myśleć. Miałem różne pomysły. W liceum interesowałem się fizyką, czy matematyką. Zawsze interesowały mnie bardziej konsekwencje (można powiedzieć filozoficzne) różnych teorii, niż sama teoria, czy jej zastosowania. Lubiłem czytać o tym, że mechanika kwantowa z fizyką Einsteina się lekko mija, a sam Einstein nie mógł pogodzić się z przypadkowością zdarzeń we wspomnianej mechanice. W końcu stwierdził, że Bóg jednak gra w kości. Na fali tych zainteresowań, wraz z kolegą w pierwszej klasie liceum wygraliśmy wojewódzki konkurs na esej. Nasza praca nosiła tytuł “Świat jest inny, niż nam się wydaje”.
W trzeciej klasie liceum, przy omawianiu “Dżumy” zetknąłem się z pojęciem filozofii egzystencjalnej. Wtedy na dobre zainteresowałem się filozofią, a egzystencjalizm stał się moją główną filozofią. Wtedy wraz z wyżej wspomnianym kolegą wpadłem na pomysł, by zdawać maturę z filozofii. Trochę zważając na to, że ta dziedzina coraz bardziej mnie interesuje, ale trochę dlatego, by zrobić coś innego, zaskakującego. W każdym razie udało nam się zaskoczyć panią dyrektor. Po kilku rozmowach udało nam się jednak ją przekonać, że aż tak źle tej matury nie napiszemy. Zacząłem czytać “Historię Filozofii” Fredericka Coplestona. Nie wiem, czy liczyłem, że do matury przeczytam całe jedenaście tomów, ale życie szybko zweryfikowało moje zamiary. Po przeczytaniu jakichś dwustu stron dałem sobie spokój, z myślą, że kiedyś do tego z pewnością wrócę.
Z podstawowej matury z filozofii dostałem (o ile dobrze pamiętam) pięćdziesiąt pięć procent. Z wyniku byłem w miarę zadowolony, jak na tak skromne przygotowania. Zważając na sto procent z matury podstawowej i dziewięćdziesiąt cztery z rozszerzonej matematyki, złożyłem papiery na matematykę. Liczyłem, że na studiach jeszcze bardziej ją polubię, przy okazji może znajdę dobrą pracę, choć zmysłu praktycznego nigdy nie miałem. Zawsze interesowały mnie nauki same w sobie. Filozofia miała być dla mnie odtąd przyjemnym hobby, które może kiedyś pozwoli mi odnaleźć się w samej matematyce.

Idea bloga

Coraz bardziej lubię filozofię. Możliwe, że pójdę na studia w tym kierunku. Zakładam więc bloga, który - mam nadzieję - pomoże mi usystematyzować moją wiedzę o filozofii. Ale najważniejsze: mam zamiar publikować tutaj swoje własne przemyślenia filozoficzne.
Teraz kilka uwag, jak wyobrażam sobie bloga:

  • Lubię, gdy notki nie są za długie, więc będę je dzielił na części.
  • Z moją weną jest różnie, więc mogę mieć długie przerwy w publikowaniu.
  • Lubię wstawiać różne notki informacyjne.
  • Mam wiele pomysłów, ale często trudno mi je realizować, więc nie każdy projekt zostanie ukończony.
  • Wyglądem bloga zajmę się… kiedyś.
  • Spróbuję jakoś promować bloga, ale nie wiem jeszcze w jaki sposób.
  • Postaram się zapewnić przejrzystość, spróbuję jakoś używać tagów.
  • Może o czymś zapomniałem, to będę pisał później.